Szybko mijają
te dni w mym „nowym świecie”. Każdy inny, każdy wypełniony nowymi wyzwaniami i
doświadczeniami. Jedne są lepsze, inne
gorsze. Cóż, takie właśnie jest ŻYCIE.

La Virgen Purisima, Patronki Pampas. Były codzienne msze
z kazaniem i modlitwą do naszej Patronki. A na koniec była oczywiście uroczysta procesja ulicami naszego miasteczka, ma się rozumieć z orkiestrą, petardami i okrzykami na cześć naszej Patronki - tego nie da się opisać, to po prostu trzeba zobaczyć i przeżyć. Poza tym jak zawsze: chrzty dzieci i dorosłych, Pierwsze Komunie, śluby, pogrzeby, codzienne msze święte.
Do naszej
kancelarii parafialnej przychodzą ludzie z odległych wiosek, by zaprosić
księdza na fiesty ku czci ich Patronów, albo by zamówić zbiorową mszę
za zmarłych (tych od ostatniej wizyty księdza), połączoną od razu z chrztami i
ślubami – wszystko w jednym dniu, bo nie wiadomo kiedy znów nas zaproszą.
Tak wiec kalendarz na najbliższe tygodnie szybko się wypełnia. Będzie zatem wiele dalekich wyjazdów, czasem z noclegiem, gdzieś u ludzi ze wsi (to coś nowego dla mnie).
Tak wiec kalendarz na najbliższe tygodnie szybko się wypełnia. Będzie zatem wiele dalekich wyjazdów, czasem z noclegiem, gdzieś u ludzi ze wsi (to coś nowego dla mnie).
Muszę tu
dopowiedzieć, że zaproszenie księdza do wioski to bardzo istotna sprawa, bo to
znaczy, że ludzie będą oczekiwać na księdza i będą przygotowani na mszę,
chrzty, śluby, itd., (jednym słowem – wszystko, co możliwe). Bez zaproszenia ksiądz
nie ma po co przyjeżdżać do wioski, bo i tak nikt nie przyjdzie na mszę – każdy
ma bowiem swoje zajęcia z których żyje i te są w tym momencie ważniejsze od
tego, że ksiądz przyjechał.
Bez ZAPROSZRNIA nie wiele można zdziałać.
Bez ZAPROSZRNIA nie wiele można zdziałać.
Grudzień u nas to czas początku pory deszczowej. Trochę z opóźnieniem, ale już się
zaczęło. Deszcz popaduje coraz częściej i obficiej. Zrobiło się nieco zimniej. Słońce
najczęściej przysłonięte grubymi chmurami, tym bardziej cieszy chwila, gdy
chmury ustępują i można chłonąć ciepło słonecznych promieni i radować oko widokiem
majestatycznie wyglądających gór.
Wystarczyło
zaledwie dwa dni mocniejszego deszczu i droga do Salcabamby nie przejezdna - zeszły
lawiny błotne – a tu ciągle pada. Mam nadzieję, że w najbliższych dniach pogoda
nieco się poprawi i naprawią drogę, bo w piątek mam zaplanowaną
I Komunię Świętą w jednej z wiosek przed Salcabambą. Wszystko się okaże w najbliższych dniach.
I Komunię Świętą w jednej z wiosek przed Salcabambą. Wszystko się okaże w najbliższych dniach.
A na naszym
wieńcu adwentowym zapalona już trzecia świeca. I w sumie, to jedynie ten wieniec
przypomina mi Adwent, ten który znałem do tej pory - Roraty, dzieci z lampionami,
rekolekcje, atmosfera zbliżających się świąt, zapach pieczonych pierników…, pozostaje
tylko wspomnienie. Z obecnej perspektywy mogę wyraźniej zobaczyć wartość tego Czasu
przeżywanego w Polsce.
Niezależnie
jednak od szerokości i długości geograficznej, czy zwyczajów i tradycji
adwentowych wymiar Adwentu jest jeden i ten sam. To czas duchowego
przygotowania, by Bóg mógł narodzić się w sercu każdego z nas.
Adwent –
jakże misyjny to czas J
„Radujcie
się zawsze w Panu, jeszcze raz powtarzam: radujcie się! […] Pan jest blisko! O
nic się już nie martwcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie
Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem. A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i
myśli w Chrystusie Jezusie.”
(Flp
4, 4 – 7)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz