Czas
rekolekcji jest zawsze czasem szczególnym dla mnie - bo to czas święty.
Tegoroczne
rekolekcje były dla mnie szczególne jeszcze z dwóch powodów: Po pierwsze, były
prowadzone w języku hiszpańskim, a po drugie..., ale po kolei.
Rekolekcje
kapłańskie, bo o nich mowa, odbywały się w Huancavelice – stolicy naszej
diecezji, a mówiąc jeszcze dokładniej, w sercu tej diecezji, tj. w seminarium
duchownym. Trwały od poniedziałku do piątku – jak można zauważyć na planie
rekolekcji, był to bardzo intensywnie wypełniony czas. Ten czas jest jednak nam
kapłanom niezbędny, aby właściwie spełniać naszą posługę, aby jeszcze bardziej
przylgnąć do Boga.
W trakcie
tych rekolekcji, po raz kolejny mogłem się przekonać, że w tym świętym czasie
słowa nie są najważniejsze (bariera języka czasem dawała się we znaki), a liczy
się czas spędzony z Bogiem. Zresztą klimat zacisznego seminarium, w otoczeniu gór i zieleni, służył temu znakomicie.
To był naprawdę
dobry czas wzrostu duchowego – szczegóły zostawiam dla siebie J
Poza sprawami
duchowymi, był to dla mnie dobry czas, by poznać prawie wszystkich księży mojej
obecnej diecezji – było nas 35 księży, w tym 5 misjonarzy z Polski, 3 Hiszpanów,
pozostali to Peruwiańczycy. Musze przyznać, że przyjęli mnie nowego z dużą życzliwością
i otwartością.
Równie
serdecznie i życzliwie przyjął mnie mój nowy biskup z którym mogłem osobiście rozmawiać
w czasie wspólnego obiadu. Pożyczył też błogosławionych owoców rekolekcji i pobłogosławił
mi na trud rozpoczętej posługi misyjnej. Jak się okazało później, nie było
to moje jedyne spotkanie z biskupem. Pod koniec rekolekcji bowiem poprosił mnie
do swego gabinetu i po krótkim wstępie opisującym sytuacje diecezji, zwyczajnie
wręczył mi dekret, w którym przydzielił mi zakres zadań i odpowiedzialności.
Takim oto
sposobem, po niespełna trzech tygodniach pobytu w Peru zostałem mianowany po
pierwsze wikarym w parafii San Pedro w Pampas (co nie było dla mnie
zaskoczeniem – z taką intencją przecież przyjechałem do Pampas) oraz – i tu
zaskoczenie było wielkie i nie tylko moje – po drugie, zostałem mianowany
administratorem parafii de Nuestra Señora del Rosario w Salcabambie. To ta parafia o której pisałem, że z powodu
tzw. braków kadrowych, wraz z ks. Robertem i ks. Krzysztofem obsługiwaliśmy tę
parafię, gdy była taka potrzeba duszpasterska.
Tym samym
od dnia 09 listopada na mocy dekretu, ks. biskup poleca mi pełną opiekę
duszpasterską nad ta parafią – Panie Boże Prowadź.
I tak
oto w jednej osobie jestem i wikarym i prawie proboszczem J
Błogosławiony
Owoc Rekolekcji - jakże namacalny i pokaźny – prawda???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz