Najwyższy
już czas powrócić do pisania J
Nieraz cały dzień za kółkiem, ale... jest radość |
Dwa
miesiące przerwy były dla mnie czasem koniecznym, by nieco ochłonąć i zdystansować
się do tego wszystkiego co w pół roku zobaczyłem i doświadczyłem. Myślę, że
każdy, kto zaczyna życie w nowym miejscu i nowych warunkach potrzebuje takiego
czasu – ja potrzebowałem z całą pewnością. Andyjski Świat jest po prostu tak
różny od tego w którym wyrosłem, że po jakimś czasie „chłonięcia wszystkiego”
trzeba mi było się zatrzymać i zwyczajnie poukładać to „wszystko” w swojej głowie.
Czasem trzeba iść pieszo... i wtedy widzi się więcej |
Muszę
przyznać, że im dłużej tu jestem, tym trudniej mi pisać o tym, co widzę i czego
doświadczam.
Jak oddać całą złożoność tutejszego życia, pokazać tutejsze realia a jednocześnie nie być źle zrozumianym? Z każdym dniem uświadamiam sobie to, jak mocno odmienny jest sposób widzenia i rozumienia Świata przez Peruwiańczyków i przez nas Polaków-Europejczyków.
Jak oddać całą złożoność tutejszego życia, pokazać tutejsze realia a jednocześnie nie być źle zrozumianym? Z każdym dniem uświadamiam sobie to, jak mocno odmienny jest sposób widzenia i rozumienia Świata przez Peruwiańczyków i przez nas Polaków-Europejczyków.
Tak…,
czas na pogłębioną refleksję był jak najbardziej wskazany.
Przez
te dwa miesiące nazbierało się trochę wydarzeń, więc tematów mi nie zabraknie
na kolejne miesiące J,
pozostaje tylko kwestia czasu – oby go nie zabrakło na kolejne wpisy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz